www.theprojeck.fora.pl

ToRcIk

Nie chciał być świadkiem tej sceny... Wyminął chłopaka i skinął dziewczynie głową.
Zaczął powoli, ociągając się iść do furtki.

- Chciałem Cię przeprosić... - powiedział Tom patrząc czuje na Alex. - Zachowałem się jak idiota, nie byłem sobą... Wybacz mi... - podał jej bukiet róż. - Kocham Cię.

Alex

-Nie...-powiedzuała i niewzieła bukietu...-Niemusisz sie wysilac..podjołam juz decyzje...-powiedziała i oddała mu pierscionek-odejdz.

ToRcIk

- Alex...proszę...kocham Cię... - chłopak zrobił krok do przodu. - Daj mi jeszcze jedną szansę... - nagle jego wzrok padł na Mike. - Czy tu chodzi o niego? - zapytał.

Mike zatrzymał się kilka kroków od furtki... Ta otworzyła się zanim położył na niej dłoń. Słyszał każde słowo, chociaż nie chciał.

Alex

-Nie...-powiedziała,-Wszystko przemyslałam...a wczoraj sie na tobie dobrze poznałam...odejdz stad.

ToRcIk

Mike przez krótka chwilę spojrzał na Alex...
A może tak na prawdę jej nie znał...może tylko mu się zdawało - pomyślał i zamknął za sobą furtkę.
Wsiadł do auta i odjechał...

Tom spojrzał na dziewczynę...
- Zastanów się... - powiedział do niej i położył kwiaty na schodach. - Będę czekał na telefon... - rzucił przez ramię odchodząc.

Alex

Usiadła na schodach i wzieła do rak jedna ruze z bukietu.Urywała pokoleji płatki róz.Wróciła do domu zjadłą sniadanie ubrała sie i wyszła na spacer.

ToRcIk

Kilka minut później siedział już na plaży studiując dziennik matki, który znalazł na ziemi w sypialni...
Kartkował go od przodu, od tyłu...czytając i poznając samego siebie. Czuł jakby tam był...jakby przeszedł tą drogę...
Jednak wciąż czuł tą pustkę...
Schował dziennik i spojrzał na nadgarstek. Dotknął palcem blizny.

Alex

Alex szła trzymajac rece w kieszeni niewiedziałą gdzie ma isc

ToRcIk

Wstał... Jakaś dziewczyna uśmiechnęła się do niego zalotnie, odwzajemnił uśmiech, lecz nie poczuł niczego. Tylko pustkę...
Wsiadł do samochodu...przez dłuższą chwile bezsensownie uderzał dłonią w kierownicę...

Nie możesz grać na zerwanych strunach.
Nie możesz czuć czegokolwiek, nawet tego, że Twoje serce nie chce czuć.
Nie mogę opowiedzieć Ci o czymś, co nie jest prawdziwe.

Zaśpiewał kawałek piosenki, którą kiedyś napisał. Przekręcił kluczyk i ruszył.

Alex

Usiadła gdzies na łąwce .Patrzała na przechodniów...Wiedziałą ze juz niechciała byc z Tomem...bałą sie ze ponownie zawiodła ojca.

ToRcIk

Wysiadł przy barze, gdzie śpiewał i dorabiał - tutaj niby prowadził normalne życie... Wyjął z bagażnika gitarę i zawiesił ją na szyi...
Wszedł do środka...przywitały go znajome głosy...lecz dziś wolał być sam.
Usiadł gdzieś w kącie i szarpną struny...

Alex

Alex wstała i zaceła krazyc po parku.
Wybrałą numer komurki Toma
-Hej....jestem pewna swojej decyzji....prosze niedzwon domnie wiecej...zegnaj..-powiedziałą i wyłoczyła sie niechciała słyszec wiecej ego głosu.Skierowała sie do kawiarni.

ToRcIk

Przybliżył do ust mikrofon... Szarpnął struny...z gitary "popłynęła" znajoma melodia. Zamknął oczy i zaczął śpiewać.

Czy mogę decydować co jest dobre,
Kiedy przesłaniasz mój umysł...
Nie mogę wygrać Twojej zatraconej walki,
Cały czas...

Alex

Weszła do kawiarni i zamknełą za soba drzwi usiadła w odległym os sceny stoliku i spojrzała na scene...zauwazyła Mika.

ToRcIk

Czy mogę mieć to, co moje,
Kiedy zawsze bierzesz moją stronę...
Ale nie możesz odebrać mi godności,
Nie tym razem...

Jak się tu dostaliśmy,
Kiedy poznałam cię tak dobrze...
Ale jak się tu dostaliśmy?
Chyba wiem...

Otwarł oczy...jego wzrok zatrzymał się na Alex...